Paryż obiegają co raz to nowe pogłoski o genialnym przestępcy, Fantomasie (Jean Marais).
Nie wiem, jak oni wtedy to robili, ale w latach 60-70 kino było po prostu o wiele lepsze.
Wtedy liczyła się po prostu treść, akcja filmu. Nie było wyszukanych efektów specjalnych, więc jak inaczej przyciągnąć widza, jak nie treścią? A teraz panuje tanie efekciarstwo, a akcja schodzi na dalszy plan. To smutne.
Wtedy liczyła się po prostu treść, akcja filmu. Nie było wyszukanych efektów specjalnych, więc jak inaczej przyciągnąć widza, jak nie treścią? A teraz panuje tanie efekciarstwo, a akcja schodzi na dalszy plan. To smutne.
Odpowiedz