A tam... G.... prawda. Prawdziwym rarytasem wśród kompaktów, to był Kodak 835 AF. Miał autofocus i cokolwiek to oznaczało, był to wypas. Właściwie, to stwierdzenie, że jakikolwiek konkretny (nie tylko 335) kompakt był obiektem pożądania, jest wciskaniem kitu. Nie było tego "jedynego". KAŻDY kompakt był wtedy aparatem marzeń.
A tam... G.... prawda. Prawdziwym rarytasem wśród kompaktów, to był Kodak 835 AF. Miał autofocus i cokolwiek to oznaczało, był to wypas. Właściwie, to stwierdzenie, że jakikolwiek konkretny (nie tylko 335) kompakt był obiektem pożądania, jest wciskaniem kitu. Nie było tego "jedynego". KAŻDY kompakt był wtedy aparatem marzeń.
Odpowiedz