Miałem takiego. To duże pokrętło po prawej wyjmowało się, wtykało w te mniejsze i stroiło, a zakresy częstotliwości wybierało się zworkami powyżej. Tylko ktoś tu Power Buttona zgubił ;)
Gegat ma rację - to panel DOSTRAJANIA a nie sterowania. Rozwiązanie stosowane w wielu modelach. Panel był przyszłościowy - w Polsce wówczas dostępne były 2 kanały TV, w ZSRR - 3, wiec te 8 kanałów to trochę na wyrost. Wszystkie one miały gniazda do zdalnego (przewodowego) sterowania. Nigdy jednak nigdzie takiego sterowania nie widziałem. W Polsce mieliśmy już wówczas nowoczesny (jak na tamte czasy) telewizor Jowisz na licencji Thompsona - początkowo składany w kraju, następnie produkowany. Ale to był sprzęt dla ludzi ze znajomościami, górników i hutników. Normalny człowiek takiego nie miał, bo zwyczajnie nie było ich w sklepach. No i ważył ze 2 razy mniej od Rubina (którego waga wynosiła w pierwszych wersjach 60 kg). Ja miałem Rubina w wersji Elektron - tzn produkowanego w Estonii (wówczas Estońska SSR)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 listopada 2015 o 22:06
to chyba panel sterujący czarno-białego telewizora marki NEPTUN
Odpowiedzto ruski telewizor kolorowy Elektronika
OdpowiedzRuski kolor modelu nie pamiętam :)
OdpowiedzMiałem takiego. To duże pokrętło po prawej wyjmowało się, wtykało w te mniejsze i stroiło, a zakresy częstotliwości wybierało się zworkami powyżej. Tylko ktoś tu Power Buttona zgubił ;)
OdpowiedzELEKTRON C382 rosyjski kolorowy telewizor
OdpowiedzPilot stacjonarny!!
OdpowiedzGegat ma rację - to panel DOSTRAJANIA a nie sterowania. Rozwiązanie stosowane w wielu modelach. Panel był przyszłościowy - w Polsce wówczas dostępne były 2 kanały TV, w ZSRR - 3, wiec te 8 kanałów to trochę na wyrost. Wszystkie one miały gniazda do zdalnego (przewodowego) sterowania. Nigdy jednak nigdzie takiego sterowania nie widziałem. W Polsce mieliśmy już wówczas nowoczesny (jak na tamte czasy) telewizor Jowisz na licencji Thompsona - początkowo składany w kraju, następnie produkowany. Ale to był sprzęt dla ludzi ze znajomościami, górników i hutników. Normalny człowiek takiego nie miał, bo zwyczajnie nie było ich w sklepach. No i ważył ze 2 razy mniej od Rubina (którego waga wynosiła w pierwszych wersjach 60 kg). Ja miałem Rubina w wersji Elektron - tzn produkowanego w Estonii (wówczas Estońska SSR)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2015 o 22:06