Utwór nagrany wspólnie z Alibabkami pochodzący z debiutanckiego albumu artysty z 1972 roku. Woźniak z tym utworem wygrał główną nagrodę na X Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1972 roku.
Miałem chyba 10 lat. Byłem na koloniach letnich gdzieś w Polsce, nasz wychowawca wyglądał na hipisa. Lato, gorąco, drzewa morwowe, ledwo ukrywany romans naszego wychowawcy z wychowawczynią grupy dziewcząt a w tle tego wszystkiego radio nadawało co najmniej raz dziennie tę piosenkę :) Wychowawca, by nas dyscyplinować stosował metodę tzw. "wypłaty na miejscu" czyli delikwent dostawał jego klapkiem w d.... Dziś pewnie by go szybko odwołali za "znęcanie się nad dziećmi" wtedy było to normalne i nikomu z nas nie przyszło do głowy, żeby się komuś z tego powodu poskarżyć. Nie honor było krzyczeć podczas tej "wypłaty" a koleś, który się przy tym rozpłakał, był przez nas ignorowany do końca turnusu. Ranyyy, jedna piosenka a tyle mi się przypomniało :)
Miałem chyba 10 lat. Byłem na koloniach letnich gdzieś w Polsce, nasz wychowawca wyglądał na hipisa. Lato, gorąco, drzewa morwowe, ledwo ukrywany romans naszego wychowawcy z wychowawczynią grupy dziewcząt a w tle tego wszystkiego radio nadawało co najmniej raz dziennie tę piosenkę :) Wychowawca, by nas dyscyplinować stosował metodę tzw. "wypłaty na miejscu" czyli delikwent dostawał jego klapkiem w d.... Dziś pewnie by go szybko odwołali za "znęcanie się nad dziećmi" wtedy było to normalne i nikomu z nas nie przyszło do głowy, żeby się komuś z tego powodu poskarżyć. Nie honor było krzyczeć podczas tej "wypłaty" a koleś, który się przy tym rozpłakał, był przez nas ignorowany do końca turnusu. Ranyyy, jedna piosenka a tyle mi się przypomniało :)
Odpowiedz